Home
Hollywoodzkie Jasełka III LO

Hollywoodzkie Jasełka III LO

Hollywoodzkie Jasełka III LO

Z perspektywy aktorów…

21 grudnia, z okazji świąt Bożego Narodzenia, uczniowie klas 2f, 2c, 2b, 1f oraz 1d mieli okazję do zaprezentowania swoich talentów aktorskich, wystawiając tradycyjne szkolne Jasełka.

W tym roku postawiliśmy na dość niekonwencjonalne podejście do tematu. Doskonale znaną wszystkim historię przyjścia na świat Zbawiciela ukazaliśmy w żartobliwy i nie do końca zgodny z prawdą sposób. Nie będziemy się chwalić, każdy wie jak świetnie wyszło. Jednak doprowadzenie Jasełek do przedstawionej formy spędzało nam sen z powiek przez kilka tygodni. Nie obyło się bez komplikacji, nerwów i kompromisów. Nie lada problemem okazał się sam dobór scenariusza, kiedy ten niezwykle istotny element był już zrealizowany, pojawił się kolejny problem…

Mało czasu, tyyyle sprawdzianów, dużo tekstu i wymagająca pani reżyser. Gwiazda Betlejemska pragnęła szczególnych względów, a wizja reżyserska nie zawsze była zgodna z pomysłami naczelnego scenografa i scenarzysty… Mimo wszystkich kłód, które ktoś złośliwie rzucał nam pod nogi, udało się!

Szczególne podziękowania należą się siostrze Małgorzacie oraz księdzu Krzysztofowi, którzy wspierali nas swoimi pomysłami, radami, czy po prostu dobrym słowem. Pozostały wspomnienia świetnej zabawy i niezapomniane teksty „Panowie! Chamstwo!”. Teraz możemy powiedzieć tylko: warto było!

Beeee!

Mirosława Maria Jaszczak i Zofia Ilkowska

Oraz widzów:

Po całkiem miłym wrażeniu, jakie pozostało nam po zeszłorocznym jasełkach, wszyscy byli ciekawi, czym tym razem zostaniemy zaskoczeni. Poprzeczka była postawiona wysoko i nie łatwo było choćby zbliżyć się do poziomu poprzedniego przedstawienia.

Wielkim zaskoczeniem była trochę inna interpretacja Jasełek, bowiem nie były to standardowe narodziny Zbawiciela. Doskonale znana wszystkim historia przyjścia na świat Pana Jezusa ukazana została w żartobliwy, przejaskrawiony, nie do końca poważny sposób. Naprawdę fajnie jest oglądać sceny kłótni diabłów, rozgrywające się w samym piekle lub ingerencję Boskich Stróży, którzy odgrywali tu ważną rolę. Sfera Sacrum została mocno uwydatniona i to właśnie w tej nierealnej, niepojętej dla ludzi sferze rozgrywała się ważna część scenariusza. Stroje, scenografia jak i sama gra aktorska wyszły na naprawdę dobrym poziomie, nie można nic zarzucić osobom zaangażowanym w powstanie tego dzieła.

Tak dzieła, ponieważ tak powinno być nazywane to przedstawienie, przedstawienie, które podniosło poprzeczkę na niebywale wysoki poziom. Już teraz życzę przyszłym organizatorom podobnego sukcesu i współczuję ilości pracy, potu i łez, jakie zostaną z nich wyciśnięte.

Maciej Pietrowski