Home
Wycieczka do Włoch

Wycieczka do Włoch

Większość uczestników tegorocznej wycieczki do Włoch, czas przed wyjazdem, spędziła na odliczaniu dni do zbiórki. Byliśmy podekscytowani tygodniem wolnym od szkoły i przedłużeniem słonecznych wakacji.

Jeszcze przed upragnionym piątkiem 13 września 2019 r., skład wycieczkowiczów przeszedł małe zmiany. Godzina zbiórki oraz wyjazd sprzed Muzeum Narodowego były idealnie zaplanowane – nikt nie miał wrażenia trwonienia czasu – podróżowaliśmy przez  południe Polski, Czechy, Austrię.

Rano – jeszcze w trasie – wpatrywaliśmy się w oszałamiające Alpy. Zostaliśmy przeszkoleni w podstawowych zwrotach języka włoskiego, jak również kilku zwyczajach (napiwki, siesta).

W Bibione byliśmy przed godziną 12:00. Odłożyliśmy walizki i ruszyliśmy w drogę zobaczyć plażę. Podzieliliśmy się na dwie grupy: jedna ruszyła na spacer promenadą, a druga przeszła wybrzeżem. Następna część dnia pozwoliła się odświeżyć, rozpakować walizki i poznać umiejętności kulinarne współlokatorów. Wieczorem czekał nas spacer po mieście.

Niedziela powitała uczestników wycieczki pięknym słońcem i wysoką temperaturą – idealny dzień na kąpanie się w Morzu Adriatyckim lub opalanie. Ci najodważniejsi spędzili na plaży 5 godzin! Osoby, które odpuściły sobie promienie słoneczne, mogły wrócić do apartamentów i przygotować się na kolejny miejski wieczór! Najlepsza zabawa jednak odbyła się w poniedziałek. Poranek spędziliśmy na dwugodzinnej podróży do Wenecji.

Z Tronchetto – jednej z weneckich wysp, ruszyliśmy na 50-minutowy spacer, aby spotkać się z przeuroczymi paniami przewodniczkami. Pani Chiara i Alessia są Włoszkami i uczą się polskiego! Oprowadziły nas po mieście, opowiadając bardzo ciekawie o zabytkach, włoskich zwyczajach. Przeszliśmy obok mostu Rialto aż na plac przy Bazylice Świętego Marka. Tam się rozstaliśmy i mieliśmy  trochę czasu wolnego na posiłek oraz zakup pamiątek.

Po powrocie z Wenecji na fanów sportu czekała miła niespodzianka – 6 km marszu do latarni i z powrotem o zachodzie słońca.

Następnego dnia ranne ptaszki miały okazję zobaczyć zmieniający się kolor nieba o wschodzie (niestety, chmury były bardzo niesprzyjające, ale widok delikatnego fioletu na horyzoncie był przecudowny).

Wtorek i czwartek były dniami plażowymi, jedynie pogoda przechodziła swoje wahania związane ze zbliżającą się jesienią. Środa minęła niesamowicie szybko, głównie przez podróż do Akwilei. Zobaczyliśmy wnętrze winiarni Ca’Tullio. Oprócz win (podobno bardzo dobrych) sprzedawano nieziemskie dżemy, które na pewno każdemu by smakowały! Jednak nie samą biesiadą człowiek żyje, więc plan zwiedzania wymagał od nas krótkiego spaceru aż do kolejnej Bazyliki! Największą atrakcją było jej wnętrze. Podłoga świątyni wyłożona była mozaiką, która zachowała się do naszych czasów aż z IV wieku tylko ze względu zamurowanie jej – tak trwała, w ukryciu, do XX w.

Po powrocie było do Bibione graliśmy w siatkówkę, plażowaliśmy. Właśnie w ten dzień wśród uczestników wycieczki narodziło się marzenie o wygraniu w parku rozrywki, do którego jechaliśmy kolejnego dnia, jednego z pluszaków z filmu „Jak wytresować smoka”.

W piątek wcześnie rano (przed wschodem słońca) opuściliśmy Bibione. Spędziliśmy 7 godzin w Gardalandzie.  Kilkoro wygrało wymarzone maskotki! Około 17.00 wyruszyliśmy do Polski.

Przejeżdżaliśmy przez Austrię, Niemcy i ok. 9:00 minęliśmy ostatni postój już w Polsce. Z powrotem pod Muzeum Narodowym znaleźliśmy się 21 września po godzinie 11:00.

Mimo ekscytującej wycieczki część z nas zapewne przeznaczyła sobotnie popołudnie na odpoczynek długiej, autokarowej podróży.

Odwiedziny w kraju pizzy jeszcze długo będą tematem wielu rozmów.

 

Anna Wojtczak, 2d